Zarówno w Czechowicach-Dziedzicach, jak i Bełku jasieniczanie nie byli faworytem ligowych spotkań. W obu nie prezentowali się źle, ale punktów do swojego dorobku nie dopisali, niezmiennie dzierżąc miano „czerwonej latarni” IV-ligowej tabeli. I choć rywali na ten moment piłkarze Drzewiarza mieli mocnych, to z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać można, że czeka ich ciężka walka o uniknięcie degradacji. Ta będzie miała miejsce już pod wodzą nowego szkoleniowca...
 


 

– Drużyna potrzebuje wstrząsu i taki jest zamysł odnośnie rezygnacji, którą złożyłem po meczu. Póki jest czas to można postawić na nowego trenera, który da jakiś pozytywny impuls. Wierzę, że tak właśnie będzie i Drzewiarz się utrzyma, pomimo trudnego terminarza i zmienionej kadry – mówi nam Łukasz Błasiak, który w Jasienicy miejsca długo nie zagrzał. IV-ligowca objął na wstępie rundy jesiennej, a efektem wspólnej pracy było zdobycie przez zespół 13 punktów.

Najbliższy mecz jasienicki zespół znów zaliczy na wyjeździe. Zagra z „dwójką” GKS-u Tychy już pod wodzą nowego szkoleniowca, którym najprawdopodobniej będzie wracający po latach do Drzewiarza Ryszard Kłusek.