Wisła nie Ustronianka, ale ma się dobrze
Tuż przed końcem minionego sezonu zimowego pojawiła się, jeszcze wtedy nieoficjalnie, informacja o zakończeniu współpracy Klubu Sportowego Wisła z firmą Ustronianka, która przez wiele lat udzielała klubowi finansowego wsparcia. Do tego w istocie doszło, ale sytuacja w Wiśle szybko unormowała się.
Przez długie lata Ustronianka była strategicznym, zarazem tytularnym sponsorem wiślańskiego klubu, a nazwy obu marek łączono ze sobą wręcz nierozerwalnie. Współpraca firmy z klubem, z którego wywodzą się tak znakomici polscy skoczkowie, jak Adam Małysz i Piotr Żyła, dobiegła końca początkiem bieżącego roku i było to w środowisku sportowym niemałym zaskoczeniem. Wcale jednak nie odbiło się to negatywnie na klubie z Wisły, jak powszechnie zapowiadano.
– Pieniądze, które gwarantowała nam Ustronianka zapewniło teraz w identycznej wysokości miasto. I tu należą się ogromne słowa podziękowania pod adresem Burmistrza Jana Poloczka, Przewodniczącego Rady Miasta Janusza Podżorskiego oraz całej Rady. Klub dziś już nie istniałby bez tej znaczącej pomocy – mówi nam Zbigniew Wuwer, prezes KS Wisła.
Niezależnie od trwających rozmów z ewentualnymi nowymi sponsorami klubu, w którym prócz skoków narciarskich funkcjonują sekcje piłki nożnej i biegów narciarskich, rozwija się jego działalność bieżąca. Mowa tu przede wszystkim o prowadzonej w Wiśle-Centrum inwestycji budowy kompleksu małych skoczni narciarskich o rozmiarach K-10, K-20 i K-40, którymi zarządzać będzie wiślański klub. Finisz zadania przewidziano do końca października 2014 roku. – Na dziś nie jesteśmy w stanie przyjąć tylu chętnych młodych skoczków, ilu zgłasza się do nas. Ale po zakończeniu inwestycji będzie to możliwe. Trenują u nas już 5-latkowie. Chcemy ten trend stawiania na rozwój utalentowanych dzieci zainteresowanych skokami narciarskimi kontynuować – wyjaśnia na zakończenie sternik klubu z Wisły.