Czarni Jaworze po dwóch wiosennych kolejkach nadal zajmują ostatnią pozycję w tabeli ligi okręgowej. Rozpoczęli rundę rewanżową od dwóch porażek, ale... aklasa czarni pionier Podopieczni Wojciecha Strusia przegrali 1:3 w Dankowicach z znajdującym się na podium Pasjonatem, następnie 1:2 u siebie z wiceliderem z Wisły. Beniaminek zebrał po tych spotkaniach sporo pochwał. – Zgodzę się z opiniami obserwatorów. Zaliczyliśmy dwa niezłe mecze, ale co z tego. Nie zdobyliśmy żadnego punktu. Wolałbym fatalna grę i zdobycz punktową – mówi Struś, grający trener beniaminka. – Z ust trenerów zespołów z Dankowic i Wisły usłyszałem sporo ciepłych słów, ale jest za wcześnie na oceny i wyciąganie wniosków – dodaje.

Nie doszła do skutku 18. kolejka, w której Czarni o tzw. sześć punktów zamierzali powalczyć w Chybiu. W nadchodzącą sobotę z takim samym zamiarem udadzą się do Cieszyna. – Bardzo ważny mecz przed nami. Zobaczymy, w którą stronę zmierzamy, czy rzeczywiście jest postęp. Nastawienia są bojowe. Zawodnicy wierzą w możliwość uratowania sezonu, od początku w to wierzyli – podkreśla nasz rozmówca.

Niespodziewana przerwa w rozgrywkach miała swoje plusy. – W sobotę się okaże, jaki wpływ na naszą postawę będzie miała odwołana kolejka. Borykałem się z drobnym urazem, Przemek Suchowski również. Udało nam się dojść do siebie – kończy Struś.