Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała zakończyli pierwszoligowy sezon jako wicemistrzowie i udali się na zasłużony odpoczynek. Na taki komfort nie mogą sobie pozwolić klubowi działacze, którzy walczą o Plus Ligę dla Bielska-Białej. Rezultat ich starań zapewne przełoży się na przyszłość drużyny, przede wszystkim tą personalną. O owej przyszłości i niedalekiej przeszłości rozmawialiśmy z Maciejem Wołoszem, przyjmującym BBTS-u. Sportowebeskidy.pl: - Jaki to był dla was finał i czego zabrakło, by cieszyć się w tym sezonie ze złota? Maciej Wołosz: - Jesteśmy na siebie źli, bo przegraliśmy rywalizację o złoto w trzech meczach. W dwóch pierwszych spotkaniach byliśy dla Czarnych równorzędnym rywalem. Czego zabrakło? Myślę, że przede wszystkim przynajmniej jednego zwycięstwa w Radomiu. W decydujących momentach w ataku brakowało „chłodnej” głowy. W drugim meczu prowadziliśmy w piątym secie 13:9, ale nie udało się wygrać. Sportowebeskidy.pl: - Jak ocenia pan waszą postawę w przekroju całego sezonu? M.W.: - Sezon oceniam jako dobry. Był długi i trudny, ale zwieńczny mimo wszystko sukcesem. Myślę, że powinniśmy docenić ten wynik i tak też pewnie będzie, gdy emocje kompletnie opadną. Niedosyt oczywiście pozostaje. Liczyliśmy na mistrzostwo. Sportowebeskidy.pl: - Koniec rozgrywek i co dalej? Wciąż nie wiadomo, w której lidze zagra BBTS. Pan zostaje w Bielsku-Białej na przyszły sezon? M.W.: - Tak, jak pan wspomniał, nikt z nas nie wie, na czym stoimy. W takiej sytuacji trudno o konkrety. Działacze nie są w stanie nam w tym momencie odpowiedzieć na to pytanie i my to rozumiemy. Po trzecim meczu z Czarnymi rozjechaliśmy się do domów. Ciężko przewidzieć co się wydarzy. Chcielibyśmy, aby wszystko jak najszybciej się wyjaśniło. Karuzela transferowa ruszyła już dawno, kluby kompletują kadry na przyszły sezon. W połowie czerwca powinno się wszystko wyjaśnić.  Sportowbeskidy.pl: - Dziękuję za rozmowę. M.W.: - Dziękuję.