Bielski zespół pod wodzą trenera Harrego Brokkinga był wyraźnym faworytem potyczki w Siedlcach. BBTS ostatnio kolejnych rywali pokonywał, z kolei siatkarze KPS wciąż wyczekiwali premierowego zwycięstwa w sezonie, ponosząc wcześniej aż 8 porażek z rzędu. Obserwatorów konfrontacji zaskoczył toteż konkretnie przebieg meczu...

Motywacji po stronie siedleckiej ekipy nie brakowało, m.in. z racji obecności w składzie aż 4 byłych siatkarzy klubu spod Klimczoka – Mikołaja Sawickiego, Sebastiana Adamczyka, Wiktora Nowaka i Krzysztofa Bieńkowskiego. To gospodarze lepiej zagrywali (5 do 3 w asach serwisowych) i blokowali (10 do 7 w punktowych „czapach”). Największą przewagę uzyskali w skuteczności ataku, w czym brylowali Sawicki oraz z konieczności występujący na pozycji po przekątnej z rozgrywającym Michał Wójcik.

BBTS nie mógł liczyć na skrzydłowych. Sergiej Kapelus udanie zakończył tylko 6 z 18 prób w ataku, zaś Michał Żuk 11 razy zbijając... punktu nie zdobył żadnego. Przyzwoity poziom i 13 „oczek” Olega Krikuna były zbyt małym kapitałem do nawiązania równorzędnej walki, wszak jedynie w secie numer 1 bielscy zawodnicy przekroczyli granicę 20 punktów.

KPS Siedlce – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 25:19, 25:19)

BBTS:
Macionczyk, Żuk, Hunek, Krikun, Kapelus, Cedzyński, Marek (libero) oraz Frąc, Makowski, Popik
Trener: Brokking