- Było to bardzo dobre widowisko, co zgodnie stwierdziliśmy z Bartkiem Woźniakiem - przyznał Grzegorz Sodzawiczny, szkoleniowiec Spójni Zebrzydowice, która wczoraj bezbramkowo zremisowała z żywieckim przeciwnikiem. - Mam patent na Górala, bo odkąd jestem trenerem Spójni, to jeszcze z nim nie przegrałem - dodał z uśmiechem. 
 
Widowisko w Zebrzydowicach - mimo że bramki nie padły - nudne nie było. W pierwszej połowie to żywczanie sprawiali lepsze wrażenie, wypracowując sobie kilka dogodnych sytuacji, by wynik bramkowy otworzyć. Skutecznymi interwencjami, gdy zachodziła taka potrzeba, wykazywał się jednak Krzysztof Salach. Dwukrotnie piłkarze Górala natomiast pudłowali.

- W drugiej połowie to my przejęliśmy inicjatywę i byliśmy bliżej wygrania. Remis po 90. minutach szanujemy, bo mecz był wyrównany - dodał Sodzawiczny. W 66. minucie gospodarze zmarnowali przysłowiową "setkę". Po centrze w pole karne Wojciech Grygierek ładnie uderzył, a obrońcy Górala musieli ratować się wybijaniem piłki z linii bramkowej. Wkrótce skutecznością nie zgrzeszył również Konrad Bukowczan