- Na pewno zwycięstwo w takich okolicznościach lepiej smakuje, Pokazaliśmy już nie pierwszy raz w tym sezonie charakter. Jesteśmy dojrzalszym zespołem, czego nam kiedyś brakowało. Sokół nas jednak zaskoczył swoją agresywnością. Przez długi czas mieliśmy problem z rozegraniem i tworzeniem klarownych okazji - mówi Karol Sodzawiczny, trener LKS-u Studzionka. 

 

Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem przewagi w ofensywie LKS-u, jednak proporcje dość szybko uległy zmianie. Z czasem to Sokół był stroną przeważającą, jednak długimi fragmentami w spotkaniu brakowało sytuacji strzeleckich z gatunku stuprocentowych. Niemniej, optyczna przewaga Sokoła zaowocowała trafieniem. W 40. minucie Dominik Gałan na gola zamienił rzut karny, czym ustalił rezultat pierwszej części spotkania. 

 

Po przerwie Sokół miał swoje okazje, aby zdobyć bramkę na 2:0, lecz ich nie wykorzystał. To zemściło się w brutalny sposób. Gospodarze wykazali się sporą konsekwencją, wszak pomiędzy 76. a 86. minutą zdobyli aż 4 gole! Zaczęło się od wyrównującego gola Marcina Czerwińskiego, który po dłuższym podaniu i indywidualnym rajdzie wpakował piłkę do siatki. Następnie Michał Grajcarek na gola zamienił dobrze rozegrany rzut rożny. Ostatnie dwa gole były zasługą Mateusza Habora, który wpierw wykorzystał rzut karny po faulu Dmytro Imanhulova, a później celnie przymierzył z dalszej odległości.