Pomimo, iż są to rozgrywki juniorów to liczni widzowie, którzy przybyli na Stadion Miejski w Bielsku-Białej nie mogli narzekać na nudne widowisko w wykonaniu młodych "Górali", którzy z pewnością cechują się wyjątkowym, góralskim charakterem. Zawodnicy Podbeskidzia bez żadnych kompleksów wyszli na mecz z tak uznaną marką jaką jest Pogoń Szczecin, lecz to goście jako pierwsi objęli prowadzenie. W 30. minucie Adrian Benedyczak, który na gola zamienił wrzutkę w pole karne. Juniorzy Podbeskidzia nie zamierzali dać za wygraną, lecz z ich ofensywne zapędy nie przełożyły się na gole. 

Pięć minut drugiej połowy okazało się być kluczowe dla wyniku tego meczu. W 54. minucie bramkę na 2:0 zdobył Aron Stasiak, a chwilę później po zamieszaniu w "jedenastce" piłkę do siatki po dobitce skierował Oskar Furst. Szczecinianie w pełni kontrolowali przebieg tej części spotkania, lecz młodzi "Górale" w końcówce zdołali zdobyć bramkę honorową. Po zagraniu Daniela Stanclika z bliskiej odległości do bramki trafił Jakub Caputa, który chwilę wcześniej zameldował się na placu gry i tym samym juniorzy Podbeskidzia odnotowują pierwszą porażkę w CLJ. - Niestety dziś się nie udało. Pogoń jest lepsza, przyjmujemy to, pracujemy dalej. Myślę, że nasz dzisiejszy rywal był najlepszym spośród tych, z którymi do tej pory się mierzyliśmy. Z całym szacunkiem podchodziliśmy do tego meczu i przeciwnika. Mieliśmy swój plan, teraz przeanalizujemy spotkanie i zobaczymy co stało się przy tych trzech bramkach - stwierdził po meczu szkoleniowiec juniorów Podbeskidzia Paweł Łoś.