Gospodarze od początku chcieli wypracować sobie zaliczkę w wyniku i... to uczynili. Jako pierwszy siatkę Cukrownika „przedziurawił” Michał Sewera, któremu asystował do strzału Jakub Ogiegło. Przed upływem dwóch kwadransów Pasjonat przybliżył się do wygranej. Tym razem Adrian Szary zbiegł do środka boiska, uderzył prawą nogą, a piłka po rykoszecie ugrzęzła w „prostokącie”. Natarcie miejscowych wówczas nie osłabło i jeszcze skuteczny lob Ogiegło po dograniu Wojciecha Sadloka zaskoczył defensywę gości. Ci mogli ponieść zresztą bardziej okazałe straty, m.in. Marcin Wróbel po dwakroć nie zachował należytego sprytu pod bramką Cukrownika.

O ile kwestię triumfu końcowego premierowa odsłona w zasadzie wyjaśniła, tak niewiadomą pozostawała liczba goli, jakie Pasjonat miał zaaplikować podopiecznym Mariusza Adaszka. Dla przeciętnie dziś spisujących się przyjezdnych skończyło się na strachu, bo celowniki dankowiczan wcale dobrze nastawione nie były. Sadlok i Ogiegło zmarnowali po sytuacji „1 na 1” z golkiperem Grzegorzem Tide, z kolei futbolówkę zmierzającą do bramki po uderzeniu Wróbla w ostatnim momencie wybił defensor Cukrownika.

– Wygraliśmy wyraźnie, a wynik 3:0 to najniższy wymiar kary dla przeciwnika, który poprzeczki zbyt wysoko nam nie postawił – ocenił trener Pasjonata Artur Bieroński.