
Wybór według jasnych kryteriów
Spore emocje wzbudziły nominacje trenera Thomasa Thurnbichlera w kontekście kadry skoczków na zbliżające się mistrzostwa świata w Trondheim.
Austriacki szkoleniowiec postanowił, że szansę występu dostąpi 5 biało-czerwonych i niemal w całości będą to beskidzcy reprezentanci. Dziwić się temu pozornie nie można, a sam Thomas Thurnbichler swoje wybory dość konkretnie uzasadnił. Piotr Żyła to aktualny wciąż mistrz świata na skoczni normalnej z Planicy w roku 2023 - w tym przypadku Polska ma więc gwarantowane dodatkowe miejsce w konkursie, a popularny "Wewiór"... szansę na obronę tytułu. Paweł Wąsek to lider polskiej kadry w obecnym sezonie Pucharu Świata i to on zdaje się mieć największą perspektywę, aby w czempionacie włączyć się do walki o istotne lokaty. Z kolei trzeci z zawodników WSS Wisła w Wiśle Aleksander Zniszczoł, pomimo ostatniej zniżki formy i miejsc poniżej oczekiwań, w liczbie zdobytych pucharowych punktów ustępuje jedynie Wąskowi.
W kadrze będzie również, jak na większość zawodów w bieżącym sezonie, Jakub Wolny z LKS Klimczok Bystra. W tym przypadku trener podkreślił w większości równą i stabilną dyspozycję byłego mistrza świata juniorów, który "oczek" w klasyfikacji generalnej cyklu ma z Polaków mniej jedynie od wspomnianego wiślańskiego duetu.
Drużynę na Trondheim uzupełnia Dawid Kubacki i to również odpowiada aktualnym zdobyczom polskich skoczków. Zabraknie tym samym Kamila Stocha, który wprawdzie wypadł w poprzedni weekend całkiem przyzwoicie w Sapporo, ale nie na tyle, aby sztab szkoleniowy przekonać.
Największe emocje podczas mistrzostw świata to bez wątpienia męskie konkursy indywidualne (niedziela 2 marca - HS102 oraz sobota 8 marca - HS138). O medale w drużynach skoczkowie powalczą w czwartek 6 marca na większym z norweskich obiektów.