Zawodnicy BKS-u w miniony weekend zawitali do Chybia, gdzie mierzyli się z tamtejszym Cukrownikiem. Mecz od pierwszych minut miał charakter dość jednostronny. Szybko bielszczan na prowadzenie wyprowadził Jakub Pilch, a tuż przed przerwą wynik podwyższył Janusz Bąk. Dopiero po zmianie stron Cukrownik kilka razy potrafił zagrozić bialskiej Stali, lecz za każdym razem na wysokości zadania stawał Dominik Chmiel. – Wygraliśmy będąc zespołem lepszym. Od początku próbowaliśmy narzucić własny styl gry. Mojej drużynie na pewno należą się brawa za to spotkanie. Każdy zawodnik dołożył swoją "cegiełkę" w to zwycięstwo – mówi szkoleniowiec BKS-u Mirosław Szymura.

Bielszczanie w tym meczu pokazali dobry ofensywny futbol, lecz razili przy tym w kilku sytuacjach nieskutecznością. – Rozmiary tej wygranej mogły być z pewnością wyższe. Gdybym miał wskazać jakiś mankament w naszej grze to byłoby to brak skuteczności. Dla Cukrownika był to najniższy wymiar kary niemniej jednak należą się gospodarzom słowa uznania. To młody i waleczny zespół, który dopiero siebie poznaje – stwierdza Szymura.