Podbeskidzie od samego początku narzuciło swój styl gry w starciu z rosyjskim III-ligowcem. Podopieczni Krzysztofa Brede prezentowali się lepiej, dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej sytuacji bramkowych. Brakowało jednak wykończenia. Chociażby w 15. minucie, gdy chłodnej głowy zabrakło nowemu napastnikowi zespołu z Bielska - Marko Roginiciowi

"Górale" prowadzenie objęli po pół godziny gry. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przytomnie w polu karnym zachował się Michał Rzuchowski, który precyzyjnym uderzeniem skierował piłkę do siatki. Na drugie 45. minut Podbeskidzie wyszło w niezmienionym składzie. Pierwsza roszada nastąpiła dopiero w 60. minucie, gdy Roginicia zastąpił Damian Hilbrycht. Chwil kilka później na murawie zameldował się także Jakub Bieroński.

Bielszczanie prowadzenie podwyższyli w 82. minucie. W polu karnym faulowany był Hilbrycht, a z "11" metra bezbłędnie przymierzył Chopi. Co ciekawe, Hiszpan wcześniej został ściągnięty z boiska, ale wobec czerwonej kartki Adriana Rakowskiego ponownie wszedł. W doliczonym czasie gry Zvezda Perm z rzutu karnego ustaliła wynik sparingu rozgrywanego w Turcji na 2:1.