Piłka nożna - I liga
Wykartkowani i przegrani. Górali druga wtopa
Po nieudanym rozpoczęciu rundy wiosennej zawodnicy Podbeskidzia Bielsko-Biała dziś chcieli zmazać plamę w Poznaniu. Niestety, choć bielszczanie o punkty walczyli dzielnie, to miejscowa Warta okazała się być poza zasięgiem.
Porażka ze Stalą Mielec na inaugurację rundy wiosennej rozwiała nadzieję większościowi kibiców Podbeskidzia na awans drużyny w tym sezonie do Ekstraklasy. Dlatego dziś bielszczanie chcieli za wszelką cenę sięgnąć po komplet punktów w Poznaniu, który przybliżyłby ich do celu.
Widowisko w stolicy Wielkopolski obfitowało w 7 bramek, z czego gospodarze zdobyli 4, oraz mnóstwo indywidualnych napomnień. Sędzia Sylwester Rasmus żółte kartki pokazał 4 zawodnikom Górali, a Adrian Gomez ujrzał ją po dwakroć, czego pokłosiem była "cegła" w 66. minucie.
Samo spotkanie lepiej rozpoczęła Warta, która w 23. minucie wyszła na prowadzenie za sprawą Michała Jakóboskiego. Podopieczni Krzysztofa Brede wyrównali po kwadransie gonienia wyniku, gdy piłkę do siatki skierował Przemysław Płacheta. Początek drugiej połowy przyniósł lepszą grę Górali, którzy w 56. minucie objęli prowadzenie. Sposób na pokonanie Adriana Lisa znalazł nominalny lewy obrońca Paweł Oleksy. Stracona bramka na piłkarzy Warty podziała mobilizująco. W 60. minucie na 2:2 przymierzył Robert Janicki, zaś po chwili wynik poprawił Jakub Kiełb. Grające w "10" Podbeskidzie w 70. minucie straciło 4 gola. Nie był to jednak koniec ofensywnych zapędów poznaniaków pod bramkę gości, lecz wbrew pozorom dobrze dysponowany był dziś Rafał Leszczyński. Sztuka, która nie udała się miejscowym powiodła się gościom. Gola ustalającego końcowy rezultat zdobył Hiszpan Chopi. Nie zmieniło to jednak faktu, że zespół z Rychlińskiego odnotował drugą porażkę z rzędu...
Samo spotkanie lepiej rozpoczęła Warta, która w 23. minucie wyszła na prowadzenie za sprawą Michała Jakóboskiego. Podopieczni Krzysztofa Brede wyrównali po kwadransie gonienia wyniku, gdy piłkę do siatki skierował Przemysław Płacheta. Początek drugiej połowy przyniósł lepszą grę Górali, którzy w 56. minucie objęli prowadzenie. Sposób na pokonanie Adriana Lisa znalazł nominalny lewy obrońca Paweł Oleksy. Stracona bramka na piłkarzy Warty podziała mobilizująco. W 60. minucie na 2:2 przymierzył Robert Janicki, zaś po chwili wynik poprawił Jakub Kiełb. Grające w "10" Podbeskidzie w 70. minucie straciło 4 gola. Nie był to jednak koniec ofensywnych zapędów poznaniaków pod bramkę gości, lecz wbrew pozorom dobrze dysponowany był dziś Rafał Leszczyński. Sztuka, która nie udała się miejscowym powiodła się gościom. Gola ustalającego końcowy rezultat zdobył Hiszpan Chopi. Nie zmieniło to jednak faktu, że zespół z Rychlińskiego odnotował drugą porażkę z rzędu...