... – Najgorsze są takie mecze, w których jest tylko sześć siatkarek i libero w drużynie przeciwnej – mówi dla klubowej telewizji MVP niedzielnej potyczki Nina Herelova. Zawodniczki BKS Profi Credit "odrobiły lekcję" po bolesnej porażce w Rzeszowie. Od tego spotkania bielszczanki zanotowały kilka wygranych z rzędu. Ostatnia z KSZO również nie jest niespodzianką. Problemy organizacyjno-sportowe owładnęły drużynę z Ostrowca Świętokrzyskiego, choć wcale jej walki nie można odmówić w spotkaniu z BKS-em. – Zagrałyśmy swoje i utrzymałyśmy koncentrację przez cały mecz – dodaje Herelova. 

Barwy KSZO reprezentuje Koleta Łyszkiewicz, która przed laty związana była z klubem z Bielska-Białej. Jak sama przyznaje, spodziewała się bardziej tragicznego scenariusza. – Szczerze mówiąc myślałam, że będzie to wyglądało trochę gorzej, bo w 7 osób nie ma nawet jak potrenować. Nie miałyśmy nic do stracenia i zagrałyśmy trochę „na spontanie”. Wynik był z góry przesądzony, bo nie mamy w swoich szeregach typowej przyjmującej, tę rolę pełniła zawodniczka, która od początku kariery gra na pozycji libero. Walczyłyśmy, jak mogłyśmy – stwierdza przyjmująca.