- Cieszy wygrana, ale gra jeszcze bardziej. Była płynność, dobra intensywność i realizacja taktycznych zadań - to cieszy. Wynik wysoki, choć niepotrzebnie wkradło się w końcówce rozluźnienie, bo mieliśmy to spotkanie pod pełną kontrolą - mówi w rozmowie z naszym portalem Mateusz Szatkowski, szkoleniowiec Wisły. 

 

Od początku starcia strumienianie narzucili iście ofensywny wariant, co zaowocowało sporą liczbą goli. Najbardziej obfite bramkowe "łupy" w tym meczu zebrał Jakub Puzoń, który czterokrotnie pokonywał bramkarza rywali. "Dwupakiem" popisał się Łukasz Mozler. Szczególnie efektowne było jego drugie trafienie, gdyż padło ono po fantastycznej akcji, w której Wisła wymieniła kilkanaście podań, a na końcu Marcin Urbańczyk wyłożył piłkę Mozlerowi. Ponadto do siatki rywala trafiali Artur MiłyBartosz Wojtków. 

 

"Rysą" na tym obrazie jest ostatnie 15 minut spotkania. Do tego momentu Wisła prowadziła 8:2, lecz w ostatnim fragmencie strumienianie stracili trzy gole.