
Wynik nie poszedł w parze z dobrą grą
Po cennej wygranej nad rezerwami Rakowa w miniony weekend zespół z Ustronia nie poszedł za ciosem i wczoraj musiał uznać wyższość Decoru Bełk.
- To był dobry mecz w naszym w wykonaniu. Decor nastawiał się głównie na grę z kontry, ale absolutnie nie można odmówić im zaangażowania i chęci wygranej. Mieliśmy więcej sytuacji od rywala, ale to nie przełożyło się na korzystny rezultat - mówi w rozmowie z naszym portalem Karol Sieński, szkoleniowiec Kuźni.
Źle ułożyło się starcie z Decorem dla zespołu z Ustronia. W 13. minucie przyjezdni objeli prowadzenie, gdy Sławomir Musiolik skorzystał na błędzie w komunikacji pomiędzy bramkarzem a obrońcą Kuźni. Gospodarze jednak od razu rzucili się do odrobienia straty, mocno napierając na bramkę rywala. Z kilku dobrych okazji, m.in. w słupek trafił Samuel Addo, na gola zamieniona została jednak. Tuż przed zejściem do szatni Kamil Surowiec fetował trafienie po dobrze rozegranym rzucie rożnym.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej części, a konkretnie w 47. minucie, Decor znów objął prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Krakowczyk "na raty" pokonując Pawła Florka. Powtórzył się więc scenariusz z pierwszej połowy. Kuźnia dominowała, stwarzała sobie sytuacje: głową uderzał Addo, próbował także Jakub Bujok i Kamil Szlufarski... Nic jednak nie chciało się wpaść. Kuźnia w końcówce odsłoniła swoje szyki i goście w doliczonym czasie ustalili wynik na 3:1 po kontrataku.