
"Centrostrzał" na wagę punktu
W V-ligowej zaległości Podhalanka Milówka podejmowała Tempo Puńców. Mecz mógł się podobać zgromadzonym kibicom, wszak trzymał w napięciu do samego końca.
W szeregach obu drużyn widoczne były kadrowe absencje. W Podhalance, z konieczności wobec braku Mikołaja Franusika i Patryka Semika, na "9" zagrał Filip Balcarek i trzeba przyznać, że był to udany ruch. W 10. minucie F. Balcarek w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka. W odpowiedzi przed szansą stanął Jakub Legierski, któremu również zabrakło precyzji.
W 33. minucie kibice zobaczyli pierwsze trafienie. Na prowadzenie wyszła Podhalanka, a z bramki cieszył się wspomniany na wstępie F. Balcarek, który z 6. metra wykończył dogranie od Dominika Słowika z prawego skrzydła.
Druga część miała bardzo otwarty charakter. Po stronie Podhalanki próbował Michał Gluza, który został zatrzymany przez golkipera Tempa, natomiast w szeregach gości Tomasz Szyper trafił w poprzeczkę. Emocje rozgorzały, gdy padła bramka na 2:0. Z rzutu rożnego dośrodkował F. Balcarek, natomiast w poprzeczkę uderzył z przewrotki Mateusz Balcarek. Dobitka Jakuba Knapka również zatrzymała się na "obramowaniu" i ponownie piłkę dośrodkował F. Balcarek - tym razem celną główką sfinalizował ją M. Gluza.
Radość Podhalanki nie trwała długo. Kilka chwil później Szyper wycofał piłkę do Legierskiego, a ten zdobył bramkę kontaktową. W doliczonym czasie gry na 2:2 trafił Kacper Nowak po niesamowitym "centrostrzale", a zaraz później ten sam zawodnik ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Piłkę "meczową" miała Podhalanka. W 94. minucie Wojciech Maciejowski instynktownie i efektownie zatrzymał F. Balcarka po uderzeniu głową i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.