Beniaminek z Bestwinki przed tygodniem pokonał Koszarawę 2:0, dlatego podopieczni Tomasza Duleby do dzisiejszego starcia z innym żywieckim zespołem przystępowali pełni optymizmu. Niestety, Góral poprzeczkę zawiesił zbyt wysoko. - Zagraliśmy zdecydowanie słabszy mecz niż przed tygodniem. Nie byliśmy w stanie wypracować sobie żadnej sytuacji stuprocentowej do strzelenia bramki - powiedział po meczu Duleba, którego drużyna przegrała 0:4. - Wysoka porażka w debiucie przed własną publicznością na pewno boli. Trzeba jednak wyciągnąć wnioski i przygotowywać się już do meczu z LKS-em Bestwina - podkreślił opiekun beniaminka. 

Góral prowadzenie objął w 25. minucie za sprawą Grzegorza Szymońskiego, który sprytnym uderzeniem pokonał Amadeusza Golika. Wynik 0:1 utrzymał się do końca pierwszej połowy, choć żywczanie mieli jeszcze okazje, aby swój dorobek poprawić. Przytoczmy chociażby sytuacje, w których Marek Gołuch trafił w słupek, a Mateusz Biegun głową minimalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką. 

Podopieczni Sebastiana Klimka uczynili to jednak dopiero po przerwie. W 52. minucie na 2:0 przymierzył Marek Gołuch, który piłkę do siatki skierował także w 88. minucie. Wówczas od kilku minut już gospodarze musieli sobie radzić w "10" po tym, jak Szymon Tomala ujrzał od Adama Targowskiego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. W doliczonym czasie gry końcowy rezultat ustalił Szymoński. - Gratuluję rywalowi wygranej oraz skuteczności - dodał Duleba.