
Wystarczył kwadrans
Nie sprawił niespodzianki outsider z Bierunia, który gościł dziś w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie zmierzył się z Pasjonatem Dankowice.
- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Zagraliśmy na sztucznym boisku w Czechowicach-Dziedzicach, dlatego warunki do gry były super. Trzeba uczciwie przyznać, że rywal ambitnie szukał bramki, szczególnie w drugiej połowie - mówi trener Pasjonata, Artur Bieroński.
Mecz wybornie rozpoczął się dla dankowiczan, którzy w 8. minucie objęli prowadzenie. Oskrzydlającą akcję Błażeja Cięciela bramką spuentował Adrian Szary. Chwilę później o bramkę mógł się pokusić Jakub Ogiegło, który groźnie uderzył z dystansu. W 20. minucie jednak było już 2:0, a na listę strzelców wpisał się Marcin Wróbel, który wykorzystał dogranie od Szarego, lokując piłkę w siatce z bliskiej odległości. 3 minuty później obaj panowie zamienili się rolami: Wróbel podawał, Szary uderzał - tym razem z okolic 20. metra.
Jak się później okazało, był to ostatni gol w tym meczu. W drugiej połowie ambitnie do ataku ruszyli goście, lecz Pasjonat dobrze odpierał ataki swego przeciwnika. Na słowa uznania zasługuje także postawa Dominika Krausa, który kilka razy uratował swój zespół przed stratą bramki.