
Wywalczyli, zasłużyli
Dobrą dyspozycją nie przestaje imponować Podhalanka Milówka. Mimo trudnej sytuacji w tabeli, ekipa z Żywiecczyzny zaczęła regularnie punktować.
- To było ciężko wywalczone zwycięstwo. Graliśmy z drużyną w formie, która miała trzy wygrane z rzędu – ale dziś to my pokazaliśmy charakter, organizację i jakość to pozwoliło nam sięgnąć po 3 punkty - powiedział po meczu z LKS-em Tworków szkoleniowiec ekipy z Milówki, Sebastian Gierat.
Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem przewagi gości, którzy w 3. minucie mieli świetną okazję, aby objąć prowadzenie. "Na posterunku" był jednak bramkarz Podhalanki. Z czasem ekipa z Milówka zaczęła coraz odważniej poczynać w ofensywie. Efekt tego widoczny był po kwadransie. To wówczas na prowadzenie Podhalankę wyprowadził Mateusz Balcarek, który przytomnie odnalazł się w polu karnym pod dośrodkowaniu Kacpra Gąsiorka. Z szans gospodarzy warto podkreślić jeszcze uderzenie Gąsiorka z 40. minuty - minimalnie niecelne z odległości 10. metrów.
Mecz w drugiej części rozkręcił się po 60. minucie, gdy na 2:0 trafił Filip Balcarek po fenomenalnym uderzeniu z okolic 25. metra. Piłka po jego strzale trafiła w same "widły" i zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od poprzeczki - gol stadiony świata. Później jednak goście pokusili się o bramkę kontaktową. W 75. minucie LKS wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Dominika Słowika, a od 85. minuty Podhalanka grała w "10" po czerwonej kartce Gąsiorka (wskutek dwóch żółtych). Zespół z Milówki wytrzymał jednak ten newralgiczny moment i dowiózł wygrana do ostatniego gwizdka sędziego.