Wiślanie w 6. minucie zadali pierwszy cios. Po akcji w bocznym sektorze i wymianie podań dośrodkował Andrzej Górniak, a Paweł Leśniewicz wykazał się właściwą finalizacją. Wynik zmienił się ponownie w 35. minucie za sprawą wrzutki Artura Adamczyka z rzutu wolnego i celnej główki Jakuba Marekwicy. Rywal odpowiedział po upływie godziny sparingowej batalii trafieniem Mateusza Zaczka, ale ostatnie słowo należało do piłkarzy WSS. W 87. minucie pojedynek z obrońcą Zamka wygrał Mateusz Szymala, a z „zacentrowanej” półgórnej piłki pożytek w polu karnym uczynił Krystian Strach.

– Kontrolowaliśmy przez 90. minut boiskowe wydarzenia. Jakość piłkarska była po naszej stronie, ale nie ustrzegliśmy się błędów, w tym kosztującego nas stratę gola. Mecz na pewno wartościowy, idealny do przećwiczenia kilku wariantów ataku bramki przeciwnika. Nie za każdym razem to wychodziło, jak chcieliśmy, ale patrzymy pozytywnie w przyszłość, choć też mamy świadomość, że do realizacji celów zakładanych jeszcze daleko – komentuje Patryk Pindel, szkoleniowiec ekipy z Wisły.