Na wyżej notowaną zawodniczkę trafiła Maja Chwalińska, dla której turniej na londyńskiej trawie stanowić będzie wielkoszlemowy debiut. Droga do kolejnej rundy wiedzie przez konfrontację z Kateriną Siniakovą. Czeszka notowana jest obecnie na 63. miejscu w rankingu WTA, a jej najlepszy wynik w Wimbledonie to III runda, którą osiągnęła m.in. w poprzedniej edycji turnieju. Tegoroczne trawiaste dokonania Siniakovej w singlu imponujące nie są, ale porażki z bardzo dobrymi przeciwniczkami – Biancą AndreescuSimoną Halep – ujmy nie przynoszą. 26-latka jest przede wszystkim specjalistką od gry deblowej, a wygrane szlemy – Australian Open, French Open i Wimbledon czy 17 tytułów na koncie – tylko to potwierdzają.
 



Znacznie mniej uznaną postacią w tenisowym światku jest Rebecca Marino. Doświadczona Kanadyjka zajmuje 107. lokatę w klasyfikacji, nie wygrała nigdy żadnego turnieju rangi WTA, choć przeszło 10 lat temu okupowała cokolwiek wysoką 38. pozycję w rankingu. W Wimbledonie zameldowała się raz w II rundzie, o to samo powalczy w starciu z inną podopieczną BKT Advantage Katarzyną Kawą.

Ciekawie będzie w przypadku zwycięstwa Kawy, gdyż na jej drodze stanie wówczas najprawdopodobniej rozstawiona z numerem „3” w Londynie Tunezyjka Ons Jabeur. Młodsza z tenisistek związanych z bielskim klubem trafił w razie awansu na Amerykankę Alison Riske (28) lub Szwajcarkę Ylenę In-Albon. Na analizę drabinki w dalszej części pora przyjdzie, gdy Polki sprostają pierwszym wyzwaniom. Obie są w każdym razie w tej samej jej połówce.