W pojedynku II rundy prestiżowego turnieju Maja Chwalińska odskoczyła na samym wstępie na komfortowe z jej perspektywy 3/0, a równie ważnym momentem, co zdobycie przewagi przełamaniem serwisu Amerykanki Alison Riske-Amritraj, było obronienie 2 szans, jakie w premierowym gemie meczu ta sobie wypracowała. Polka w swoim stylu mądrze dobierała uderzenia, zmieniała rytm gry, a to wyraźnie ograniczało ofensywne zakusy zawodniczki rozstawionej w turniejowej drabince z numerem "28". Mimo pojawiających się trudności obie tenisistki już do końca partii własne podania utrzymywały, a to oznaczało nie mniej, nie więcej, jak triumf 6/3 zawodniczki BKT Advantage, która popełniła znacznie mniej błędów niewymuszonych od bardziej doświadczonej konkurentki (11 przy 22 Amerykanki).

Kiedy set drugi rozpoczął się od przełamania na korzyść 20-latki, sensacja wisiała w powietrzu nad londyńskim kortem. Riske-Amritraj podniosła jednak wówczas poziom gry, forehandy i backhandy plasowała niezmiennie ze sporą siłą, ale większą niż wcześniej dokładnością. I fakt, że Chwalińska nie ugrała do końca spotkania choćby gema to przede wszystkim konsekwencja świetne postawy jej przeciwniczki. Inna sprawa, że dało o sobie znać zmęczenie, bowiem wcześniej podopieczna bielskiego klubu przebrnęła eliminacje po 3 meczach na maksymalnym dystansie, a w I rundzie turnieju głównego musiała wspiąć się na wyżyny.
 



Wraz z kończącym się meczem Chwalińskiej na korcie zameldowała się Katarzyna Kawa. Zadanie miała arcytrudne, wszak po drugiej stronie kortu stanęła Ons Jabeur, jedna z najlepszych tenisistek na świecie, która na Wimbledon przyjechała po zwycięstwo. Polka robiła co w jej mocy, aby Tunezyjce sprawić problemy i do stanu 4:4 to jak najbardziej się udawało. Doświadczenie przeciwniczki pozwoliło wygrać kluczowe akcje pierwszej odsłony, w rewanżowej - używając języka potocznego - nie było już co zbierać, a rezultat 6/0 nie zakłamuje rzeczywistości.

Atutem rywalki ze ścisłej światowej czołówki były punkty wygrywane przy drugim serwisie - na poziomie 70 procent. Jabeur imponowała również skutecznością w wykorzystywaniu szans na przełamanie (5 z 6). Reprezentantka BKT Advantage popełniła zarazem zbyt dużo pomyłek (28) w nieco ponad godzinnej batalii.