Nasz dobry mecz, szczególnie w obronie. Nie pozwoliliśmy Eurobusowi na zbyt wiele. Podstawowym celem było – zagrać lepiej, niż w pierwszym, grudniowym meczu. Byliśmy cierpliwi, kontrolowaliśmy nasz emocje, nie daliśmy się prowokować, zwłaszcza w pierwszej połowie - przyznał na łamach strony klubowej trener Rekordu, Jesus "Chus" Lopez Garcia. 

 

Spotkanie ekipy z Przemyśla z Rekordem Bielsko-Biała kreśliło się jako hit obecnej kolejki Futsal Ekstraklasy. Trudno się dziwić biorąc pod uwagę, że obie drużyny walczą o czołowe lokaty oraz mając na względzie poprzednie starcie. Wówczas - po szalonym meczu w hali Widok - Eurobus wywiózł z Bielska-Białej trzy punkty. "Rekordziści" chcieli więc zrewanżować się za tę porażkę i to im się udało. 

 

Czy to był idealny mecz w wykonaniu Rekordu? Zwycięzców się nie sądzi, ale w defensywie zdarzały się momenty dekoncentracji w szeregach bielszczan. Fenomenalnie dysponowany był jednak w tym meczu golkiper mistrza Polski, Bartłomiej Nawrat, który kilkukrotnie - interwencjami najwyższych lotów - uchronił swój zespół przed stratą bramki. "Rekordziści" byli jednak groźni w ofensywie. Już po 60. sekundach bliski szczęścia był Stefan Rakić. Następnie doszły próby MatheusaMartina Došy. W 12. minucie dopiął swego jednak Eric Panes, puentując dogranie od Rakicia. Hiszpan kilka minut później poszedł po kolejną bramkową zdobycz. Tym razem skutecznie dobił strzał Kamila Surmiaka. 

 

Prowadzenie 2:0 to niebezpieczny wynik? Szybko bielszczanie ucięli wszelkie dywagacje nad słusznością tego stwierdzenia. W 22. minucie z trafienia cieszył się Mikołaj Zastawnik. To trafienie wyraźnie podcięło "skrzydła" gospodarzom. Wynik spotkania na 4:0 ustalił Dela.