
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Z nieba do piekła... w kilkanaście minut
Niecodzienny przebieg miało wczorajsze starcie rezerw Rekordu z Iskrą Pszczyną.
"Rekordziści" lepszego początku nie mogli sobie wymarzyć. Po prawdzie, bielszczanie z zimną krwią wykorzystali błędy obrońców Iskry. I tak, w 4. minucie wynik spotkania otworzył Bartosz Guzdek, a chwilę później w jego ślady poszedł Mateusz Tomko. Szybko zdobyte dwubramkowe prowadzenie uśpiło wyraźnie zawodników Rekordu II. W 14. minucie gola kontaktowego celnym strzałem zdobył Michał Prusek. Zawodnicy z Pszczyny wyczuli okazje do wypunktowania rywala i to uczynili. W 19. i 21. minucie golkipera gospodarzy pokonał dwukrotnie Tomasz Zawadzki, a tuż przed przerwą ponownie instynktem strzeleckim popisał się Prusek.
Paradoksalnie, druga część mecz była dużo bardziej otwarta. Obie ekipy postawiły na grę ofensywną. Niestety, nie przyniosło to owoców, w postaci bramki, przez co rezultat sprzed przerwy nie uległ zmianie. – Z nieba do piekła w kilkanaście minut. Doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie. Gramy w tej lidze, żeby nasi młodzi zawodnicy jak najwięcej go zdobywali, ale to właśnie tego najbardziej nam brak, żeby do przyjemnej dla oka gry dokładać również punkty – powiedział na łamach oficjalnej strony Rekordu trener Szymon Niemczyk.
Paradoksalnie, druga część mecz była dużo bardziej otwarta. Obie ekipy postawiły na grę ofensywną. Niestety, nie przyniosło to owoców, w postaci bramki, przez co rezultat sprzed przerwy nie uległ zmianie. – Z nieba do piekła w kilkanaście minut. Doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie. Gramy w tej lidze, żeby nasi młodzi zawodnicy jak najwięcej go zdobywali, ale to właśnie tego najbardziej nam brak, żeby do przyjemnej dla oka gry dokładać również punkty – powiedział na łamach oficjalnej strony Rekordu trener Szymon Niemczyk.