
Z pogromem do przerwy
Pod znakiem niepodważalnej dominacji czechowickiego MRKS-u upłynęła kluczowa część sparingu IV-ligowca z rezerwami Rekordu.
Czechowiczanie domowy test-mecz rozpoczęli wybornie, pożytkując także fakt gry „z wiatrem”. W 7. minucie Michał Czernek otworzył worek z bramkami, a już 120. sekund później wynik poprawił Paweł Kozioł. W obu sytuacjach swój znaczący udział miał Kamil Jonkisz, który pełnił rolę asystenta. Tempa narzuconego bielskiemu rywalowi MRKS nie zwolnił, w efekcie czego jeszcze przed przerwą golkiper „dwójki” Rekordu wyjmował futbolówkę z siatki po uderzeniach Jonkisza i kolejnym dziś Czernka, któremu odpowiednio dograł nowy nabytek MRKS-u Marek Jonda.
– Funkcjonowaliśmy w tej części spotkania bardzo dobrze, zwłaszcza w aspekcie utrzymywania się przy piłce odstawaliśmy naszemu rywalowi – zaznacza Wojciech Białek, szkoleniowiec IV-ligowca. – Nie mogliśmy sobie poradzić z wysoką obroną MRKS-u. Traciliśmy wiele piłek chcąc grać zbyt kombinacyjnie – konstatuje z kolei trener przyjezdnych Dariusz Rucki.
Pokaźna zaliczka 4:0 nie mogła pozostać bez wpływu na przebieg rewanżowej połowy, która miała już przebieg wyrównany. Bielszczanie potrafili konstruować więcej składnych akcji ofensywnych, strzelali też wreszcie gole. W 57. minucie precyzyjnie z rzutu wolnego wcelował Szymon Nocoń, zaś w minucie 83. skutecznością „zgrzeszył” Łukasz Szczurek. Nie oznacza to jednak, że rozmiary porażki piłkarze Rekordu II zdołali zminimalizować. W końcowej fazie potyczki testowany zawodnik MRKS-u podwyższył rezultat na 5:1, a klamrą kanonadę czechowiczan spiął Kozioł, który dopełnił formalności po doskonałym ataku pozycyjnym swojej drużyny.
Czy rozstrzelana ekipa z Czechowic-Dziedzic zademonstrowała dziś formę iście ligową? – Są jeszcze elementy, które wymagają poprawy, więc na dyspozycję optymalną przyjdzie mam nadzieje właściwa pora – mówi Białek.