To miał być trudny wyjazd dla bielskiego Rekordu i taki też był. Wicelider Futsal Ekstraklasy długo nie mógł poradzić sobie z ambitnymi gliwiczanami.

rekord-bielsko-biala

Takimi meczami często wygrywa się coś ważnego! Rekord w 19. minucie znalazł się w Gliwicach "pod ścianą" po stracie drugiego gola. Wcześniej obie drużyny wzajemnie "badały" swoje możliwości. I choć bramkowe okazje były, to bez efektu. Jeszcze przed przerwą odpowiedział kapitan Piotr Szymura i to dało Rekordowi nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji po zmianie stron. Z szansy tej bielszczanie skorzystali i w bardzo dramatycznych okolicznościach sięgnęli po arcyważne punkty, zdobyte wszak tuż po przerwanej przed tygodniem serii 10 kolejnych zwycięstw w Futsal Ekstraklasie. W 27. minucie po strzale Szymury mieliśmy wyrównanie, w 31. prowadzenie "rekordzistom" dał strzał Andrzeja Szłapy. Po trafieniu Michała Marka z 35. minuty wydawało się, że goście inicjatywę przejęli w pełni i spokojnie dowiozą zwycięstwo. Ale ekipa GAF Jasnej poddać się nie zamierzała. Dominik Śmiałkowski znalazł sposób na Krystiana Brzenka i "nerwówka" stała się faktem. Pomimo oblężenia bramki wicelidera Futsal Ekstraklasy wynik korzystny dla zespołu z Cygańskiego Lasu zmianie już nie uległ.

GAF Jasna Gliwice – Rekord Bielsko-Biała 3:4 (2:1) 1:0 Ficek (17') 2:0 Kiełpiński (19') 2:1 Szymura (19') 2:2 Szymura (27') 2:3 Szłapa (31') 2:4 Marek (35') 3:4 Śmiałkowski (38')

Rekord: Brzenk – Szymura, Szłapa, Łysoń, Marek, Janovsky, Polasek, Dura, Franz, Popławski, Bubec Trener: Kryger