Często goszczący na boisku w Lachowicach zespół ze Ślemienia zmierzył się z miejscowymi Lachami. Dla przedstawiciela wadowickiej A-klasy goście ani myśleli stosować taryfę ulgową. Efektem zaangażowania na dobrym poziomie były 4 gole, jakie Smrek konkurentowi zaaplikował. Marcel Ormaniec uderzył z okolic 25. metra, a piłka do siatki wpadła z pomocą rykoszetu, gwarantując ekipie z Żywiecczyzny skromny zapas w pierwszej części batalii. Następnie Filip Bąk wykorzystał nieporozumienie między defensorami gospodarzy i po „objechaniu” bramkarza rywali dopełnił formalności. Bąk miał również udział przy trafieniach dopełniających kanonady – 2-krotnie został nieprzepisowy zatrzymany w obrębie „16”, a rzuty karne bezbłędnie wykonał Deiverson Lima. Dopiero wówczas ekipa z Lachowic zdołała defensywę Smreka zaskoczyć, co obrazu potyczki w żadnej mierze nie zamazało.

Wygrana 4:1 to rozstrzygnięcie zgoła odmienne od tego z ubiegłego weekendu, bo wtedy w takim stosunku podopieczni trenera Piotra Jaroszka ulegli drużynie juniorskiej Rekordu. Tamto spotkanie miało o tyle specyficzny przebieg, że póki zawodnicy Smreka fizycznie dotrzymywali kroku przeciwnikowi, prowadzili 1:0 po strzale Piotra Górnego.

– Mierzymy się również tej zimy z trudnymi warunkami pod kątem treningowym, korzystając z przyszkolnego, ciasnego orlika. Ale można powiedzieć, że mimo braku komfortu pomału, ale jednak się rozkręcamy – kwituje szkoleniowiec Smreka.