
Zabrakło najważniejszego
W Katowicach o podtrzymanie dobrej passy i utrzymanie pozycji lidera walczył jasienicki Drzewiarz. Ze skutkiem połowicznym w rywalizacji z ostatnim zespołem w tabeli.
W konfrontacji z „czerwoną latarnią” jasienicki Drzewiarz był faworytem, defensywy Podlesianki nie zdołał sforsować jednak ani razu. Trener Ireneusz Kościelniak nie mógł co prawda skorzystać z Adama Kozielskiego, ale w ofensywie lider ma kim „straszyć”... i „straszył”. Na wstępie meczu na listę strzelców mogli wpisać się Adrian Jasiński i Daniel Jakowenko, okazji nie wykorzystali. Jasiński przed przerwą raz jeszcze stanął przed szansą, zabrakło mu precyzji. Przyjezdni próbowali dopiąć swego także po stałych fragmentach gry, Krystian Papatanasiu uderzył nad poprzeczką "świątyni" Kamila Bartkiewicza.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, przeważali przyjezdni, atakowali częściej, w ich poczynaniach brakowało jednak pomysłu na sfinalizowanie akcji. Najlepszej okazji nie wykorzystał Jakowenko, przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Zaskoczyć rywalom nie dała się także defensywa zespołu z Jasienicy. Wobec takiego obrotu spraw mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Pomimo straty punktów Drzewiarz zachował pozycję lidera.
Podlesianka Katowice – Drzewiarz Jasienica 0:0
Drzewiarz: Żerdka – Kliber, Lapczyk, Grześ, Basiura, Sekuła (78' Borutko), Pidchenko (54' Łoś), Papatanasiu (87' Romanowicz), Jakowenko, Jasiński, Koczur Trener: Kościelniak