- Zagraliśmy z bardzo dobrym rywalem, który nie przez przypadek wygrał z Wieczystą. Przewaga drużyny z Jaśkowic widoczna była szczególnie w pierwszej połowie. Potem te proporcje się odwróciły - mówi w rozmowie z naszym portalem trener LKS-u, Szymon Waligóra. 

 

 

Piłkarze z Czańca źle weszli w spotkanie z przedstawicielem IV ligi małopolskiej. Do 12. minuty przegrywali oni już 0:2 po bardzo prostych błędach w defensywie. Niespełna kwadrans później LKS pokusił się o trafienie kontaktowe. Oleksandr Apanchuk wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką przez defensora przyjezdnych. Ostatni akcent strzelecki w tej części spotkania należał do drużyny Wiślana Jaśkowice, po tym jak napastnik tej drużyny skutecznie przymierzył z okolic pola karnego. 

 

Druga połowa rozpoczęła się od szybko straconej bramki przez LKS. Potem jednak ekipa z Czańca wrzuciła na wyższy bieg i zaczęła odrabiać straty. W 62. minucie Andriy Apanchuk ładnie uderzył z rzutu wolnego z 25. metrów, a następnie Maciej Felsch wygrał pojedynek "oko w oko" z bramkarzem rywali. Na więcej jednak drużynę z Czańca nie było stać, choć swoje okazje, aby co najmniej zremisować, miała.