Z konieczności trener Bartłomiej Piekarczyk dokonać musiał kilku roszad w składzie swojego zespołu. Niedysponowane były dziś do gry rozgrywająca Ewelina Polak i środkowa Martyna Świrad, z kolei miejsce Aleksandry Kazały zajęła "w podstawie" Koleta Łyszkiewicz. Manewry wspomniane zdały egzamin w secie, który mecz otworzył. Od stanu 14:13 gospodynie grały znakomicie. Liderkami w ich szeregach były Weronika SzlagowskaDominika Pierzchała, jednocześnie zarazem zupełnie zagubione siatkarki z Łodzi nie miały żadnego konkretnego konceptu na grę. Efekt? Przegrały z kretesem 16:25.

W drugiej partii bielski zespół mógł przybliżyć się do końcowego sukcesu. Prowadził m.in. 16:13 w następstwie dobrej gry Łyszkiewicz, ale na finiszu zupełnie zatracił skuteczność. Kontry Moniki Fedusio okazały się natomiast kluczowe dla wyrównania wyniku spotkania.

Wyraźnie podłamane bielszczanki zostały w następnym secie rozbite. Do Fedusio w regularnym punktowaniu dołączyła Julia Szczurowska, mądrze grę Grota Budowlanych prowadziła Martyna Łazowska. A siatkarki BKS Bostik? Ustępowały rywalkom nie tylko w ofensywie, wobec wyjątkowo mizernej efektywności w ataku Gabrieli Orvosovej, ale i w obronie.

Kiedy po "czapie" Pierzchały na Szczurowskiej miejscowe odskoczyły w kolejnej odsłonie na 14:8, przedłużenie rywalizacji wydawało się realne. Nic jednak bardziej mylnego, bo ponownie żadna z zawodniczek ekipy znad Białej nie wzięła na swoje barki ciężaru gry, co rusz zaskakiwała je z kolei atakami Damaske. Wynik 18:18 był ostatnim "stykowym" poniedziałkowego wieczoru, a dobre zagrywki Martyny Borowczak tylko odroczyły porażkę - już numer 5. na 7 zaliczonych meczów obecnego sezonu Tauron Ligi.

BKS Bostik Bielsko-Biała - Grot Budowlani Łódź 1:3 (25:16, 24:26, 14:25, 22:25)

BKS Bostik:
Janiuk, Chmielewska, Pierzchała, Łyszkiewicz, Szlagowska, Orvosova, Drabek (libero) oraz Borowczak, Bartkowska, Kazała
Trener: Piekarczyk