Jasieniczanie nie zaliczyli jej na tyle dobrze, aby do rozgrywek przystąpić z należytym entuzjazmem. Faktem jednak jest, że dla trenera Łukasza Błasiaka dzisiejsza konfrontacja była okazją do kolejnych testów w swojej drużynie. – Było trochę eksperymentowania, przyjrzałem się niektórym zawodnikom na innych pozycjach. Mamy spory materiał do analizy, ale wniosków daleko idących nie wysnuwałbym – klaruje szkoleniowiec Drzewiarza.

IV-ligowiec defensywę Podhalanki sforsował w niedzielne popołudnie raz. W 34. minucie efektownym strzałem lewą nogą z półwoleja z okolic 20. metra popisał się jeden z testowanych Brazylijczyków. Inne świetne okazje bramkowe Drzewiarza – zgodnie zmarnowane – to strzał głową Michała Kralczyńskiego po kornerze oraz pojedynek Konrada Bukowczana z golkiperem rywala.
 


Ekipa z Milówki kroku dzielnie zarazem dotrzymywała. Remis, do którego doprowadził w 75. minucie Dawid Piątek, można określić mianem w pełni zasłużonego. Napastnik Podhalanki otrzymał podanie prostopadłe od Kacpra Gąsiorka, posłał następnie piłkę między nogami bramkarza Drzewiarza, a ta wtoczyła się do siatki. Wcześniej sprytną próbę Kacpra Najzera tuż sprzed linii wyekspediowali obrońcy jasienickiej drużyny, a Marcin Kubina sparował uderzenie Szymona Śleziaka, po czym dobitka testowanego zawodnika minęła cel. Podhalanka na gola „polowała” też po przerwie. Piątek nie trafił z kilku metrów po podaniu od Tomasza Śleziaka, zaś pod sam koniec sparingu z woleja z odległości 7. metrów spudłował Dawid Nowak.

– Z naszej perspektywy wyglądało to dziś w miarę fajnie, tym bardziej na tle przeciwnika grającego ligę wyżej. Drzewiarz miał optyczną przewagę, ale już klarowniejsze sytuacje były po naszej stronie – ocenił Sławomir Szymala, trener przedstawiciela „okręgówki”.