To są sparingi, próbujemy różnych wariantów, z różnym skutkiem. O losach meczu w dużym stopniu zadecydowały błędy szczególnie w pierwszej połowie – przekonuje trener Kuźni, Mateusz Żebrowski. Przewaga Szombierek nie była aż tak wyraźna, jak wskazuje na to rezultat do przerwy. Bytomianie z zimną krwią potrafili jednak wykorzystać mankamenty w grze obronnej.

Gospodarze sparingu w pierwszych trzech kwadransach zdobyli 3 gole, wszystkie z akcji i po momentami biernej postawie defensywy Kuźni. Jako szczególny materiał do analizy może posłużyć bramka na 0:3, zdobyta przez drużynę z Bytomia po błędzie przy wyprowadzaniu piłki.



Lepiej gra ustronian wyglądała po zmianie stron. Już w początkowej fazie swoje okazje mieli: Mateusz Wigezzi, który przegrał pojedynek sam na sam oraz testowany zawodnik. Piłkarze Szombierek również mogli się pokusić o trafienie, lecz im na przeszkodzie stanęła poprzeczka. Wynik meczu ustalił strzałem z 16. metra Łukasz Dobrowolski, dając tym samym Kuźni gola honorowego.