Koszarawa Żywiec powoli budzi się z zimowego snu. Trzech ostatnich meczów żywczanie nie przegrali, przedwczoraj natomiast do swojego dorobku dorzucili trzy punkty, pokonując Cukrownik Chybie. 

Sala Tomasz dz

Po dwóch bezbramkowych remisach z rzędu Koszarawa mogła odczuwać wielki niedosyt. Podopieczni Tomasza Sali byli bowiem zespołem wiodącym prym w meczach z LKS-em Pruchna oraz Kuźnią Ustroń, lecz do siatki piłki skierować nie potrafili. Szkoleniowiec dziewiątej siły PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej toteż z gry swoich "pociech" mógł być zadowolony, z wyników nie do końca. Paradoksalnie zupełnie inaczej było w sobotę. - Jestem zadowolony tylko z wyniku, a co zatem idzie zdobycia trzech punktów. Nasza gra wyglądała jednak bardzo słabo. Mimo wszystko udało nam się stworzyć jeszcze kilka dogodnych sytuacji, które powinniśmy zamienić na gole - mówi nie w pełni ukontentowany Sala. - Stać nas na pewno na lepszą grę i będziemy pracować nad tym, żeby pokazać to w kolejnych meczach - kończy 35-latek.

Pokonanie drużyny z Chybia bez wątpienia podniosły morale w szatni Koszarawy, które wiosną z całą pewnością mogłyby być lepsze. - Bardzo cieszy nas ta wygrana. Myślę, że pomoże nam ona w kontekście psychologicznym, pozwoli nam się odblokować pod bramką przeciwnika, ponieważ nasza skuteczność momentami woła o pomstę do nieba - zaznacza Kamil Kozieł, pomocnik Koszarawy.