– Popełnialiśmy sporo błędów, ale główna przyczyna wysokiej porażki to fakt, że wybiegani piłkarze Zapory zwyczajnie nas „zajechali” – mówi na wstępie Zbigniew Brudny, trener ekipy z Goleszowa, która tylko do czasu dotrzymywała kroku a-klasowiczowi.

Mowa o wstępnej fazie meczu, w której to właśnie reprezentant „okręgówki” zdobył prowadzenie. Po dośrodkowaniu Dawida Szpaka z rzutu wolnego celną główką popisał się Damian Strządała. Zapora doprowadziła przed przerwą do remisu, po powrocie obu drużyn na murawę siatkę LKS-u „dziurawiła” aż 5-krotnie. Zważywszy na to, że kolejne dogodne szanse bramkowe mieli zarówno piłkarze z Goleszowa, jak i dominujący przeciwnicy, to rezultat 6:1 uznać można za... oddający boiskową rzeczywistość.


Czy dla LKS-u sparingowa klęska stanowi powód do niepokoju? – Dużo nam ten test pokazał, ale nie przywiązujemy nadmiernej wagi do wyniku – przyznaje szkoleniowiec goleszowian. – Na ten moment kadrowo nie jesteśmy w optymalnym stanie. Musieliśmy „łatać dziury” w środku pola, co miało wpływ na jakość gry – dopowiada Brudny.