To MRKS lepiej wszedł w mecz. Już w 4. minucie Rafałowi Adamczykowi zabrakło milimetrów, by po centrze Jakuba Raszki ulokować piłkę w „świątyni” gości. W kolejnej akcji instynkt nie zawiódł Michała Adamusa, który z okolic linii pola karnego oddał strzał, co okazało się decyzją właściwą. Rykoszet w gąszczu nóg defensorów Metalu Skałki zmylił Andrzeja Nowakowskiego. W 21. minucie mogło być 2:0, lecz ponownie dogrania Raszki nie spożytkował Adamczyk, którego intencje wyczuł golkiper przyjezdnych. Co się jednak odwlecze... 60 sekund później Adamczyk dośrodkował, a Szymon Jastrzębski celnie główkował mimo próby interwencji Nowakowskiego. Do pauzy nic w gestii wyniku nie zmieniło się, choć mogło – dla przyjezdnych po główce tuż nad poprzeczką Wojciecha Drewniaka, dla gospodarzy po próbie Raszki, będącej następstwem składnej wymiany podań Krystiana Patronia z Mateuszem Żyłą.

Wynik 2:0 wcale o sukcesie czechowiczan nie przesądzał. Zwłaszcza, że goście z Żabnicy na poważnie zabrali się do niwelowania strat. Sygnał ku temu dał Marcin Kochutek. W 57. minucie wybornie – atomowo i skutecznie – wymierzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki Tomasza Łysonia, mając do celu ok. 20 metrów. Podopieczni Adama Śliwy zwietrzyli szansę po kilkakroć groźnie poczynając sobie w okolicy bramki MRKS-u. W 75. minucie z wrzutki Adriana Szwarca omal nie skorzystał Dariusz Chowaniec. Uderzenie szczupakiem poszybowało ponad bramką. Na całe szczęście broniący się gospodarze mieli w swoich szeregach Żyłę. W 84. minucie, w następstwie strzału M.Adamusa, znalazł się w idealnym miejscu na 6. metrze, głową pokonując Nowakowskiego na wagę przypieczętowania wygranej. W powietrzu wisiał zresztą i czwarty gol dla czechowickiego zespołu, lecz ani Żyła, ani Patroń nie główkowali z należytą precyzją.

Protokół meczowy poniżej.