Na podstawie raportu, stanowiącego jeden z istotnych elementów trwającej procedury licencyjnej, trudno o optymizm. Wskazano w nim bowiem na szereg uchybień bezpośrednio związanych z infrastrukturą obiektu w Żywcu. I o ile poszczególne wnioski uznać można za mniej lub bardziej zasadne w kontekście profesjonalizacji futbolu w żeńskim wydaniu, tak ogólna opinia wyrażona jako podsumowanie obszernego raportu budzi niemałe zdziwienie. – Obiekt, na którym rozgrywa mecze w Ekstralidze TS Mitech jest na chwilę obecną całkowicie nieprzygotowany, aby rozgrywać na nim mecze w najwyższej klasie rozgrywek kobiecych – czytamy. I dalej: – Porównałbym ten obiekt do jednego z gorszych obiektów w A-klasie mężczyzn.

Przywołana konkluzja jest tym bardziej zaskakująca, że piłkarki Mitechu przy ul. Tetmajera zaliczyły znaczącą większość z dotychczasowych sezonów ekstraligowych. Obiekt przechodził wówczas bez istotnych zastrzeżeń proces weryfikacji. Co więcej, stadion przy Tetmajera był w tym okresie również miejscem IV-ligowych spotkań domowych futbolistów Górala, na nim też żywiecki zespół podejmuje rywali na szczeblu „okręgówki”.

Negatywny raport nie jest na ten moment równoznaczny z brakiem licencji dla Mitechu na dalsze występy w Ekstralidze. Jak natomiast takie stanowisko po niedawnej weryfikacji odebrano w Żywcu? – Jesteśmy klubem amatorskim i to się nie zmieni. Wygląda tymczasem na to, że powinniśmy przenieść się na 15-tysięczny stadion do Bielska-Białej, albo wybudować zupełnie nowy – komentuje prezes Mitechu Jan Szupina.