Zaskakująca zmiana w Czańcu. Prezes tłumaczy
Koncepcja budowy zespołu w oparciu o młodzież i obecny wizerunek LKS-u Czaniec – te dwa elementy w głównej mierze zaważyły na tym, że początkiem tygodnia włodarze klubu rozstali się z trenerem Mariuszem Wójcikiem. Sensacyjne wręcz wydarzenia w beskidzkim III-ligowcu komentuje w wywiadzie dla naszego portalu Wojciech Waligóra, sternik klubu z Czańca.
SportoweBeskidy.pl: - Dlaczego trener Mariusz Wójcik stracił pracę jeszcze przed zakończeniem bieżącego sezonu? To zaskakująca dla wszystkich decyzja... Wojciech Waligóra: Zarząd patrzy już na pierwszą drużynę pod kątem nowego sezonu i dalszej przyszłości. Obecna sytuacja w III lidze to jedno, natomiast decyzje, które podejmować trzeba – drugie. Z pozoru może się wydawać, że to dziwna decyzja. Ale cóż, cały świat taki właśnie jest. Reasumując, powierzyliśmy zadanie prowadzenia zespołu trenerowi Ryszardowi Kłuskowi z myślą o tym, co przed nami.
- A dotychczasowy trener? W.W.: Mariusz Wójcik zainteresowany był przede wszystkim pierwszą drużyną. Sam podkreślał w różnych rozmowach, że grup młodzieżowych nie prowadził wcześniej. Praca z młodzieżą, co widać po kadrze III-ligowego zespołu, to nasza wielka porażka. Zarząd liczy, że ta sytuacja ulegnie teraz zmianie. Wiadomo, jak ciężki będzie kolejny sezon. Chcemy, by LKS Czaniec zajął spokojne miejsce w stawce, a zarazem był klubem stawiającym odważnie na młodych zawodników.
- W Czańcu to właśnie będzie priorytetem? W.W.: Koncepcja nowego zarządu z młodymi ludźmi decydującymi o losach klubu jest taka, aby oprzeć się na pracy z młodzieżą. Nowy trener patrzy nie tylko na pierwszy zespół, ale i grupy młodzieżowe, których jest u nas trochę. Taki był zamysł, aby jakoś to wszystko spróbować poukładać właśnie teraz. W wielu komentarzach temat młodzieży w Czańcu powraca. To jest problem, który wymaga rozwiązania. Mamy kilku trenerów zajmujących się młodymi zawodnikami. Liczymy, że przy nowym szkoleniowcu sporo się nauczą.
- LKS Czaniec zostanie „na dniach” ukarany walkowerem za mecz z Polonią Łaziska Górne. Mówi się w kuluarach, że całe to zamieszanie również przyczyniło się do roszady trenerskiej... W.W.: Nie byłbym w porządku mówiąc, że to nie miało żadnego znaczenia. Po 25 latach przy klubie nie chciałbym odchodzić z niego, gdy wizerunek został tak mocno nadszarpnięty. Ten walkower przyspieszył coś, co miałoby miejsce w czerwcu. Nie czuję się dobrze z tym, że LKS Czaniec kojarzy się z jakimiś domysłami. Przez wiele lat funkcjonowania takiej wpadki nie zaliczyliśmy. Z trenerem Kłuskiem dogadaliśmy się bardzo szybko. W imieniu zarządu zapytałem go w środę rano czy przejmie zespół już od meczu pucharowego. Wsiadł w samochód, wyjechał ze szkoły i tak zaczyna się nasza przygoda w Czańcu.
- Dziękuję za rozmowę. W.W.: Dziękuję.