Po jednostronnym meczu Chemik Police pokonał w Bielsku-Białej ekipę BKS-u Aluprof. Dodajmy, że było to w pełni zasłużone zwycięstwo mocniejszego zespołu. Oto pomeczowe komentarze.

zawieracz_SB2

Anna Werblińska (kapitan Chemika): Cieszymy się ze zdobytych trzech punktów. Spodziewałyśmy się ciężkiego spotkania i w każdym secie na początku było to widać, gdy nasza koncentracja uciekała i bielszczanki obejmowały prowadzenie. Konsekwentnie i do końca jednak grałyśmy swoje, spełniając nasze założenia taktyczne.

Małgorzata Lis (kapitan BKS-u Aluprof): Dziewczyny z Polic potwierdziły, że nie przypadkowo są liderem tabeli. Jakbyśmy sety grały do piętnastu punktów, to miałybyśmy szansę wygrać. Niestety, walczyłyśmy tylko do połowy w każdym secie. Później rywalki włączały „szósty bieg” i nie mogłyśmy sobie już z tym poradzić. Nie spuszczamy głów. Przed nami równie ważny mecz, tym razem z drużyną z Wrocławia. Mam nadzieję, że przyniesie ten mecz więcej emocji.

Mariusz Wiktorowicz (szkoleniowiec Chemika): Gratuluję w pierwszej kolejności swojemu zespołowi za realizację taktyki na to spotkanie. Wiedzieliśmy, że będzie się nam ciężko grało tutaj. BKS był podbudowany ostatnim zwycięstwem w Muszynie. Każdy set do pierwszej przerwy był „na równi”, a później nasza gra była bardziej agresywna i zdecydowana. Sporo zrobiła nasza zagrywka, co przełożyło się na blok, którym to elementem zrobiliśmy 12 punktów. Cieszy mnie wysoki procent w ataku, przede wszystkim po naszym przyjęciu. Jesteśmy zadowoleni, bo mamy kolejne punkty w tabeli i myślimy już o kolejnym przeciwniku.

Mirosław Zawieracz (szkoleniowiec BKS-u Aluprof): Jesteśmy niestety na dwóch różnych biegunach, co ma odzwierciedlenie w wyniku. Niespodzianki nie było. Moim zdaniem mecz bez historii. Sama walka do drugiej przerwy technicznej, to trochę za mało. Trzeba grać do końca. Nam argumentów jednak brakowało. Próbowaliśmy walczyć ile mogliśmy, ale nie udało nam się ugrać seta. Przegraliśmy zasłużenie 0:3 i doceniamy klasę drużyny z Polic.