Dzięki dwóm efektownym wygranym z rzędu hokeiści Unii złapali kontakt z górną częścią tabeli. Po niespodziewanej wygranej z Sanokiem, tym razem wyższość oświęcimian musiał uznać GKS Jastrzębie.

unia03

15 sekund – dokładnie tyle gospodarze potrzebowali czasu, by stworzyć sobie pierwszą sytuację bramkową. Aby dobrze ocenić akcję jastrzębian, sędzia Przemysław Kępa już po kilkunastu sekundach meczu potrzebował wsparcia kamer. Analiza wideo wyraźnie pokazała, że gola nie było, choć mocne wejście gospodarzy przysporzyło gospodarzom nieco strachu. Hokeiści GKS-u nacierali na bramkę Przemysława Witka, jednak w sytuacji „sam na sam” Richard Kral nie trafił w bramkę, a krążek po strzale Richarda Bordowskiego nieznacznie minął bramkę golkipera Unii. Ci dwaj hokeiści byli za to bohaterami akcji z trzeciej tercji, kiedy we dwójkę rozmontowali grającą w podwójnym osłabieniu defensywę oświęcimian i drugi ze wspomnianych graczy strzelił gola.

Zanim jednak jastrzębianie zdobyli bramkę, na tablicy wyników widniały już trzy wcześniejsze gole strzelone przez gości. Wynik spotkania otworzył w 8. minucie Marcin Jaros, który dobił strzał Wojciecha Wojtarowicza. Po kwadransie podopieczni Petera Mikuli wykorzystali grę w przewadze i prowadzili już 2:0. Na bramkę uderzał Ladislaw Gabrisz, a tor lotu krążka zmienił Peter Tabaczek. Aby móc uznać trzeciego gola dla Unii, którego autorem był Kamil Kalinowski, arbiter potrzebował drugiej w tym meczu przerwy na analizę wideo. - Gdybyśmy po dwóch tercjach wygrywali sześcioma golami, to gospodarze nie powinni być tym zaskoczeni – przyznał po meczu trener Mikula.

Po stracie gola w trzeciej tercji oświęcimianie kontrolowali przebieg meczu. Na dwie minuty przed końcem spotkania wynik podwyższył Jarosław Różański. Strata drugiego gola na kilkadziesiąt sekund przed syreną nie miała już większe znaczenia. Oświęcimianie zaliczyli drugie z rzędu pewne zwycięstwo. - Zagraliśmy dzisiaj zespołowo i skutecznie wytrącaliśmy gospodarzy z rytmu. Nie ustrzegliśmy się prostych błędów, ale dobrze w naszej bramce spisywał się Witek. Największe brawa należą się jednak Peterowi Tabaczkowi – wyróżnił swojego gracza trener biało-niebieskich. Unia w dalszym ciągu zajmuje siódme miejsce w tabeli, ale jej strata do rywali stopniała do dwóch (GKS Katowice) i trzech (GKS Jastrzębie) punktów.

GKS Jastrzębie – Unia Oświęcim 2:4 (0:2, 0:1, 2:1) 0:1 Jaros (8') 0:2 Tabaczek (15') 0:3 Kalinowski (36') 1:3 Bordowski (46') 1:4 Różański (58') 2:4 Urbanowicz (60')

Unia Oświęcim:  Witek - Kasperczyk, Piekarski, Wojtarowicz, Kalinowski, Jaros - Urbańczyk, Jakes, Barinka, Tabacek, Różański - Gabrisz, Ciura, Piotrowicz, Stachura, Modrzejewski - Fiedor, Adamus, Malicki Trener: Peter Mikula