Prestiż "okręgówki"

PROFI CREDIT Bielska Liga Okręgowa niewątpliwie cieszy się dużym prestiżem jak na szóstą klasę rozgrywkową. Główny sponsor, odpowiedni rozgłos medialny, ale przede wszystkim niezły poziom gry sprawia, że na "okręgówkę" jest popyt w naszym regionie. Emocji także nie brakuje, widać to choćby po rywalizacji o fotel lidera pomiędzy WSS Wisłą a Kuźnią Ustroń. To relacje z meczów tych drużyn są najczęściej czytane na naszym portalu, a wejścia możemy liczyć zazwyczaj w tysiącach. Pokazuje to jak wiele osób śledzi te rozgrywki, choć to przecież nie ekstraklasa, ani I liga, a "okręgówka" - często w żargonie sportowym - kojarzona jest z niespełnionymi ambicjami piłkarskimi i grą na kiepskim poziomie.

Absolwenci podnoszą poziom 

Tego nie można powiedzieć o naszej "okręgówce", jednak czy aby na pewno? Owszem, sympatykom futbolu, ludziom patrzącym z boku podoba się poziom naszej ligi. Tylko na jej boiskach nie brakuje młodych zawodników, którzy poświęcali kilkanaście godzin tygodniowo na treningi w Szkole Mistrzostwa Sportowego, aby być profesjonalnymi piłkarzami, a liczyć ich spokojnie możemy w dziesiątkach. Z pewnością dla nich gra w "okręgówce" nie jest wyróżnieniem, lecz podnoszą oni znacznie jej poziom. Dowód? Najlepszy aktualnie strzelec PROFI CREDIT Bielskiej Ligi Okręgowej, dotychczas autor aż 31 bramek - Szymon Płoszaj, absolwent Liceum Mistrzostwa Sportowego BTS Rekord w 2011 roku. Zawodnicy tacy, jak: Szymon Jastrzębski, Łukasz Jastrzębski, Dariusz Juroszek, Dariusz Dziadek, Mateusz Gach, Rafał Haczek czy Michał Pękala również nie są anonimowymi postaciami dla sympatyków "okręgówki". Oni także ukończyli SMS Rekordu. 

Cenna "dwójka"

Na boiskach IV-ligowych sprawa wygląda inaczej. Tu za sprawą "dwójki" dostają szansę pokazać się uczniowie SMS-u Podbeskidzia. Damian Handzlik, Maciej Felsch, Krzysztof Walkiewicz - ci młodzi zawodnicy stanowią fundament drugiej drużyny "Górali", ale taki jest też zamysł jej powołania w życie. Wprowadzać do seniorskiej piłki młodych piłkarzy. Rekord póki co swoją "dwójkę" posiada w B-klasie, co nie jest zachętą dla zawodników, którzy kończą szkołę, ale nie łapią się do III-ligowej kadry, aby pozostać w klubie.

Im się udało 

Czas pokazać drugą, lepszą stronę medalu, a mianowicie przedstawić tych zawodników, którym udało się osiągnąć sukces po SMS-ie. Sztandarowym przykładem i powodem do dumy dla Rekordu jest wychowanie Alana Czerwińskiego - absolwenta Liceum Rekordu z 2012 r. Czerwiński, który dorastał pod okiem Wojciecha Gumoli oraz Jarosława Krzystolika, dziś jest jednym z najlepszych graczy Nice I Ligi, występując w GKS-ie Katowice. Nie można również zapomnieć o Szymonie Szymańskim, który niedawno zaliczył debiut w I lidze w barwach Podbeskidzia, a dwa lata temu ukończył "rekordowy" SMS. O sukcesie również mogą mówić Mateusz Kubica, Michał Czernek i Igor Borowicz - ubiegłoroczni absolwenci szkoły Rekordu. Dwaj pierwsi reprezentują z powodzeniem Rekord w III-ligowych rozgrywkach, z kolei Borowicz na co dzień występuje w biało-zielonych barwach na parkiecie Futsal Ekstraklasy.

SMS gwarantem rozwoju 

Wnioski? Piłka nożna czasami brutalnie weryfikuje marzenia i należy pamiętać, że Szkoła Mistrzostwa Sportowego pomaga w osiągnięciu sukcesu, ale go nie zapewnia. Czasami trzeba przejść dłuższą drogę jak wspomniany wcześniej Płoszaj, który w zimowym okienku transferowym mógł przebierać w ofertach z wyższych lig, lecz ostatecznie pozostał w Wiśle. Należy więc życzyć szkołom sportowym w naszym regionie, aby ciągle się rozwijały, ponieważ z pewnością ich działalność przekłada się na wyższy poziom piłki nożnej w beskidzkim regionie.