Zawodnicy Marcina Osmałka przystąpili do meczu skoncentrowani i świadomi wagi spotkania. Przyniosło to efekt już w 4. minucie, kiedy bramkę na 1:0 zdobył Daniel Iwanek. Wykorzystał idealne dogranie ze skrzydła od Kacpra Pióreckiego i pokonał bramkarza Unii strzałem z 5. metrów. Szybko strzelona bramka sprawiła, że przyjezdni nie musieli zmagać się z presją. Przyniosło to efekty w postaci stwarzanych sytuacji. Mylili się w nich m.in. Szymon Byrtek, Iwanek, Piórecki i Robert Mrózek, a wynik nie zmienił się aż do zakończenia premierowej części meczu.
 


Druga połowa rozpoczęła się dla gości równie dobrze, jak wcześniejsza. W "16" gospodarzy sfaulowany został Tomasz Janik i sędzia podyktował rzut karny. Z 11. metrów nie pomylił się Sz. Byrtek i przyjezdni prowadzili różnicą 2 goli. Mimo prowadzenia Orzeł nie spoczął na laurach. Nadal był zespołem lepszym i nadawał ton boiskowym wydarzeniom. Nie miało to jednak przełożenia na kolejne gole. Mimo prób wprowadzonego na boisko Antoniego Rozmusa bramkarz gospodarzy nie dał się pokonać.

To pierwsza wygrana Orła od 20 sierpnia, kiedy to rozstrzygnął na swoją korzyść konfrontację z Gwarkiem Ornontowice. - Cieszę się, że przywieźliśmy komplet punktów z tak dalekiego wyjazdu. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Mieliśmy ten mecz pod kontrolą, a wynik 2:0 to najniższy wymiar kary, bo byliśmy nieskuteczni - podkreśla trener Orła.