- Zagraliśmy dobry mecz, zaprezentowaliśmy się pozytywnie jeśli chodzi o organizację gry. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm. Wiemy, że kiedy przejdziemy ze sztucznej nawierzchni na naturalną, to będzie zupełnie inna dyscyplina - mówi Bartosz Woźniak, trener ekipy ze Skoczowa. 

 

Nic nie zapowiadało się na to, iż Góral wysoko przegra ten mecz. Wręcz przeciwnie. To ekipa z Istebnej objęła prowadzenie, po tym jak Dawid Sikora zwieńczył szybki atak swego zespołu. Przysłowiowy "gong" był jednak potrzebny Beskidowi, który zaznał przebudzenia. Z dobrej strony w pierwszej połowie zaprezentował się Kamil Janik, który doprowadził do remisu i asystował przy jednej z 2 bramek Marcina Jaworzyna. Wynik do przerwy natomiast ustalił Adrian Sikora. 

 

Po przerwie strzelanie rozpoczął Krzysztof Surawski, lecz prawdziwą ozdobą meczu było trafienie na 6:1 Michała Szczyrby. Doświadczony zawodnik golem spuentował efektowną indywidualną akcję. W końcówce rozmiary porażki zredukował ten, który rozpoczął kanonadę, a mianowicie D. Sikora.