Zarówno szkoleniowiec jasienickiego Drzewiarza, jak i Czarnych-Górala przed derbowym pojedynkiem zdecydowali się na zmiany na pozycji numer „jeden” w odniesieniu do spotkań poprzednich. SONY DSC Sezon w bramce zespołu prowadzonego przez Piotra Jaroszka rozpoczynał Dominik Szczotka. Po dwóch spotkaniach między słupki wskoczył sprowadzony latem Rafał Prochownik. Były golkiper żywieckiej Koszarawy dwa razy wyszedł w podstawowym składzie – wygrany 3:1 mecz ze Szczakowianką oraz przegrany w Raciborzu 3:5. W minioną sobotę Czarni-Góral przed własną publicznością podejmowali lidera z Jasienicy. Szansę debiutu otrzymał trzeci z bramkarzy, Tomasz Łysoń, który do niedawna był zawodnikiem bialskiej Stali. – Podkreślałem kilka razy, że mam w zespole trzech równorzędnych bramkarzy. Szansę otrzymał teraz Łysoń. Przy straconym golu nie miał szans na skuteczną interwencję – mówi Jaroszek.

Podczas okresu przygotowawczego rywalizację o miejsce w bramce Drzewiarza z Krzysztofem Michałowskim wygrał Krzysztof Żerdka. W końcówce meczu 2. kolejki doznał urazu, który wykluczył go z gry w dwóch kolejnych spotkaniach. Dostępu do świątyni jasieniczan w konfrontacjach z Unią Turzą Śląska oraz GKS-em Radziechowy-Wieprz strzegł Michałowski. Żerdka po powrocie do zdrowia wrócił także do bramki. W spotkaniu z Czarnymi-Góralem spisał się dobrze, zachował czyste konto. – To nie była łatwa decyzja. Michałowski bronił w dwóch meczach, oba wygraliśmy, zrobił swoje, godnie zastąpił kolegę. Rozmawiałem z golkiperami przed spotkaniem w Żywcu. Żerdka podczas okresu przygotowawczego wygrał rywalizację, dlatego wrócił do wyjściowej jedenastki – klaruje Ireneusz Kościelniak, opiekun Drzewiarza.