Końcem października na naszych łamach informowaliśmy o trudnej sytuacji klubu z Kaczyc, który jesienią był najsłabszym uczestnikiem zmagań w skoczowskiej A-klasie. – Rozgrywki dokończyliśmy i uniknęliśmy płacenia kar. Chcieliśmy zagrać do końca, choć była to klasyczna „łapanka” w naszym wykonaniu. Co dalej? Tego nie wiemy – mówił nam krótko po finiszu rundy prezes Jarosław Kędzior.

Choć upłynęły dwa miesiące wciąż co do przyszłości Morcinka nie sposób wyrokować. – Chcemy dograć sezon, a nie rezygnować. Byłaby wielka szkoda, gdybyśmy się wycofali. W lutym musi ruszyć z przygotowaniami jeśli postanowimy podjąć się wyzwania – tłumaczy nam dziś sternik zasłużonego w regionie klubu, dodając, że wraz z nowym rokiem ma poprowadzić się sytuacja kadrowa zespołu. Do gry w barwach Morcinka wrócić mają Marcel Adamek i Kamil Loter.

Kto natomiast drużynę poprowadzi, tego... nie wiadomo. Pracujący z nią awaryjnie na finiszu jesiennej rywalizacji Tomasz Knauer, jako trzeci szkoleniowiec na przestrzeni rundy po Arkadiuszu Wrzesińskim i Zbigniewie Janiszewskim, taką możliwość na dłuższą metę wyklucza. – Na ostatnie trzy mecze przejąłem zespół, ale nie było mowy o tym, abym dalej prowadził Morcinka. „Trenerka” w tym momencie absolutnie nie wchodzi w grę – klaruje Knauer. Klub zaś wybór trenera na rundę wiosenną uzależnia od ostatecznych decyzji natury personalnej i liczebności a-klasowego outsidera.

Klub tymczasem ma „na głowie” przeprowadzkę do nowego budynku, w którym ostatecznie pomimo organizacyjnych zawirowań Morcinek znajdzie swoje miejsce od stycznia 2017 roku.