Nie mieli problemów
Dopiero w III rundzie Pucharu Polski w Podokręgu Skoczów, piłkarze Beskidu Skoczów "trafili" na zespół zrzeszony. Wcześniej, podopieczni Marcina Michalika mierzyli się bowiem z amatorami-dziennikarzami, zaś w drugiej rundzie rozgrywek natrafili na wolny los. Ale choć skoczowianie tym razem mieli "ligowego" rywala, to jednak dało zauważyć się z upływem kolejnych minut, różnicę klas na murawie. Chociaż niewiele brakowało, a to zespół b-klasowy z Ochab, pierwszy święciłby bramkę w meczu. Gościom, dopisało jednak szczęście, a później, na murawie dominowali już piłkarze Beskidu. Przed przerwą, do siatki trafił co prawda tylko Daniel Smagło, który "doskoczył" do odbitej piłki po rzucie rożnym i z okolic 16-metra zaskoczył bramkarza rywali, któremu przeszkadzał dodatkowo "gąszcz" zawodników w polu karnym.
Po pauzie, sprawy w swoje ręce wziął natomiast Marcin Jaworzyn, który dwakroć urwał się obrońcom rywali i nie dał szans bramkarzowi. Wynik, "uzupełniła" samobójcza bramka Szymona Gogółki, który niefortunnie interweniował w polu karnym po dośrodkowaniu z bocznej strefy. - Gospodarze mogli zdobyć pierwsi bramkę, ale nie uczynili tego. Później, mecz przebiegał już pod nasze dyktando i to my w pełni kontrolowaliśmy jego przebieg - ocenia Marcin Michalik, szkoleniowiec skoczowian.
LKS Ochaby 96 - Beskid Skoczów 0:4 (0:1) 0:1 Smagło (27') 0:2 Jaworzyn (58') 0:3 Gogólka (77', gol samobójczy) 0:4 Jaworzyn (86')
Beskid: Matuszny - Mioduchowski, Wojciechowski, Adamczyk, Wojaczek, D.Ihas, Greń (56' A.Ihas), Smagło, Cieślar, Matuszka, Jastrzębski (46' Jaworzyn) Trener: Michalik