Festiwalem nie tylko goli, ale również niewykorzystanych sytuacji strzeleckich było dzisiejsze spotkanie w Leśnej. Podopieczni Tomasza Wuwera co prawda mecz rozpoczęli zgodnie z planem, bo po trafieniach Dariusza oraz Bartłomieja Ruckich, wygrywali po pierwszej połowie 2:0, ale po zmianie stron Grzegorz Rzeszótko fantastycznymi uderzeniami doprowadził do wyrównania. - Wydaje mi się, że wniknęło to nie z rozluźnienia, lecz frustracji moich zawodników po niewykorzystanych okazjach - powiedział Wuwer, mając na uwadze zmarnowane "setki" m.in. Szymona Płoszaja, czy Sebastiana Juroszka. Juroszka, który później... ustrzelił czteropaka. 

30-latek strzelaninę rozpoczął w 62. minucie. Wówczas to pokonał Adriana Gołka uderzeniem głową. Następnie dwukrotnie do siatki trafił Płoszaj. Pozostałe minuty należały jednak do Juroszka, który jeszcze po trzykroć zmusił bramkarza do kapitulacji. Zawodników prowadzonych przez Dariusza Urbaniaka stać było tego dnia na jeszcze jedno trafienie. W 82. minucie na stan 3:6 przymierzył Łukasz Łodziana. Jak wiadomo w obecnej sytuacji LKS-u Leśna niewiele to dało...

Protokół meczowy poniżej.