Po sezonie zasadniczym w I lidze gr. płd. tenisa stołowego pingpongiści BISTS Bielsko-Biała uplasowali się na 8. pozycji, przez co "wplątali się" w walkę o utrzymanie na tym poziomie rozgrywkowym.

tenis

- Wcale tak się stać nie musiało, bo do bezpiecznego, 7. miejsca straciliśmy tylko trzy punkty... Wpierw jednak zespół z Lublina, który zajął to miejsce, otrzymał walkower z mecz z trzecią w tabeli Odrą Miękinia, później zaś my daliśmy się pokonać rywalom w Lublinie. Szkoda, bo mogliśmy już być bezpieczni - mówi Marek Gracz, kierownik bielszczan.

W barażach, bielszczanie trafili na zespół Słonecznego Stoku Białystok, który w grupie północnej zakończył zmagania na 9. pozycji. I po pierwszym meczu, można mówić o optymizmie, a bielski zespół jedną nogą jest nadal w I lidze. W Białymstoku BISTS triumfował bowiem 6:4, znacznie zwiększając swoje szanse na utrzymanie. Do rozstrzygnięcia, dojdzie bowiem w Bielsku-Białej, gdzie po drugim spotkaniu okaże się, który zespół musi opuścić szeregi pierwszoligowe. - System stworzony jest w ten sposób, że po dwóch meczach dochodzi do rozstrzygnięcia. Nam wystarczy więc remis, który równał będzie się zwycięstwu! Ale kalkulować nie zamierzamy - mówi Gracz. W przypadku, gdyby pod Szyndzielnią triumfowali białostoczanie - 6:4, wówczas kolejnym czynnikiem decydującym o utrzymaniu są sety, w dalszej mierze zaś małe punkty. - W setach mam lepszy bilans o pięć partii, ale już w małych punktach lepsi są goście. Ale mamy nadzieję i wierzymy, że nie będzie potrzebne liczenie małych punktów. W niedzielę, chcemy postawić kropkę nad "i", wygrać i uratować pierwszą ligę dla Bielska - zapowiada kierownik BISTS-u.

Decydujące starcie zaplanowano na najbliższą niedzielę - 09.06.2013 r. o godz. 16.30. Mecz odbędzie się w bielskiej hali Victoria przy ul. Bratków.