
Piłka nożna - Liga Okręgowa
3:0 do przerwy? Nie wystarczyło
Na zakończenie 29. kolejki „okręgówki” w Pruchnej walczący o utrzymanie w lidze gospodarze podjęli dankowickiego Pasjonata. Mecz zupełnie nieoczekiwanie zyskał niebywałego przebiegu.
Mecz rozpoczął się od kilku ataków gości, ale w miarę upływu czasu to pruchnianie utrzymywali się przy piłce dłużej i przejęli inicjatywę. W 9. minucie Adam Brzyszkowski wykorzystał za słabe podanie obrońcy do bramkarza i trącił piłkę, która wpadła do bramki tuż przy słupku. Bohaterem pierwszej połowy został jednak 17-letni Bartosz Szołtys, który od początku był ofensywnie usposobiony. Pierwsze dwie próby strzałów okazały się niecelne, ale za trzecim razem wykorzystał podanie po ziemi Marcina Wysińskiego i podwyższył prowadzenie. Drużyna Pasjonata oddawała sporo strzałów, a doskonałą okazję na zmniejszenie strat zmarnował Jakub Ogiegło, który otrzymał podanie z lewej strony w okolicach 7. metra i mając przed sobą niemal pustą bramkę powinien skierować do niej piłkę, lecz w ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Kamil Michalczyk. Chwilę później Wojciech Sadlok po strzale głową trafił w poprzeczkę. Niewykorzystane sytuacje zemściły się kolejnym golem Szołtysa, który huknął z 16. metra, umieszczając piłkę przy samym słupku.
W drugiej połowie z każdą minutą gospodarzom ubywało sił i zawodnicy z Dankowic przystąpili do odrabiania strat. W 69. minucie faulu w polu karnym dopuścił się Piotr Kowal, a karnego na gola zamienił Ogiegło. Chwilę później zawodnicy Pasjonata odzyskali futbolówkę przy linii bocznej, a dokładne dośrodkowanie na dalszy słupek wykorzystał Tomasz Magiera. Niebawem był już remis. Obroniony przez golkipera strzał Sadloka do bramki dobił Marcin Wróbel. Będący na fali goście nie zamierzali zadowalać się punktem i dalej atakowali. Po dośrodkowaniu Błażeja Cięciela ręką w obrębie „16” zagrał Filip Orszula i sędzia wskazał na wapno. Tym razem do piłki podszedł Sadlok i pewnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie. W doliczonym czasie gry po indywidualnej akcji i zejściu z lewego skrzydła w pole karne wynik strzałem w samo okienko ustalił Cięciel.
Piłkarze LKS-u '99 Pruchna wypuścili więc z rąk zwycięstwo, którego bardzo potrzebowali. Przed ostatnią kolejką ligi zespół ten jest w strefie spadkowej i by pozostać na tym poziomie rozgrywkowym muszą za tydzień pokonać Koszarawę w Żywcu.
W drugiej połowie z każdą minutą gospodarzom ubywało sił i zawodnicy z Dankowic przystąpili do odrabiania strat. W 69. minucie faulu w polu karnym dopuścił się Piotr Kowal, a karnego na gola zamienił Ogiegło. Chwilę później zawodnicy Pasjonata odzyskali futbolówkę przy linii bocznej, a dokładne dośrodkowanie na dalszy słupek wykorzystał Tomasz Magiera. Niebawem był już remis. Obroniony przez golkipera strzał Sadloka do bramki dobił Marcin Wróbel. Będący na fali goście nie zamierzali zadowalać się punktem i dalej atakowali. Po dośrodkowaniu Błażeja Cięciela ręką w obrębie „16” zagrał Filip Orszula i sędzia wskazał na wapno. Tym razem do piłki podszedł Sadlok i pewnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie. W doliczonym czasie gry po indywidualnej akcji i zejściu z lewego skrzydła w pole karne wynik strzałem w samo okienko ustalił Cięciel.
Piłkarze LKS-u '99 Pruchna wypuścili więc z rąk zwycięstwo, którego bardzo potrzebowali. Przed ostatnią kolejką ligi zespół ten jest w strefie spadkowej i by pozostać na tym poziomie rozgrywkowym muszą za tydzień pokonać Koszarawę w Żywcu.