– Spodziewaliśmy się na tym dużym boisku większego oporu przeciwnika, bo w wielu meczach, nawet tych, w których przegrywali, sprawiali problemy drużynom nawet z górnej połowy tabeli. Początek odegrał moim zdaniem niezwykle ważną rolę – komentuje Sławomir Bączek, szkoleniowiec Smreka.

Kilkanaście minut wystarczyło zespołowi ze Ślemienia, aby nad boiskowymi zdarzeniami przejąć pełną kontrolę. Wynik potyczki z Metalem otworzył dubletem Robson De Souza – najpierw uderzeniem z 18. metra, następnie dopełnieniem formalności do pustej bramki po asyście Alvesa Moty. W dalszej kolejności premierowej odsłony rolę egzekutora wziął na swoje barki Piotr Górny, który skompletował efektownego hat-tricka. Mając w zanadrzu wysokie prowadzenie 5:0, piłkarze Smreka nieco spuścili z tonu po pauzie. Aczkolwiek wynik zdołali na swą korzyść skorygować. Marcel Ormaniec zapewnił swojej drużynie gola numer 6., a kanonadę spuentował Damian Sobkowicz, który na finiszu jednostronnego spotkania zachował spokój po uprzednim, 50-metrowym rajdzie Artura Barcika po przechwycie piłki.